Gmina Dobrzyniewo
porażka z Piastem
Po ostatnim meczu w Gibach wiedzieliśmy, że z Piastem będzie trudno. Graliśmy u siebie, ale to goście byli zdecydowanym faworytem i jak się później okazało nie zawiedli. Na mecz mieliśmy praktycznie całą kadrę. Mimo to wyszliśmy w innym ustawieniu niż zazwyczaj. Kilka osób zagrało nie na swoich nominalnych pozycjach.Mecz zaczął się fatalnie już w 3 minucie po stałym fragmencie przegrywaliśmy 0:1, kilka minut później ten sam stały fragment i było już 0:2. Tak szybko stracone bramki trochę nas przygasiły. Z upływem czasu dochodziliśmy do coraz lepszych sytuacji. Po jednej z nich ładnie urwał się Jacek i strzałem z dużego kąta trafił w poprzeczkę. Gra się wyrównała, Piast nie atakował długo utrzymywał się przy piłce, ale sytuacji nie stwarzał.
W drugiej połowie zagraliśmy bardziej agresywnie, podeszliśmy bliżej do przeciwnika, staraliśmy się wywierać presję, zmuszać Piasta do błędów. Po jednej z takich akcji, goście próbowali łapać na spalonego, Wróbelek wbiegł z głębi pola w tempo, dostał ładną piłkę i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Piasta. Po zdobyciu kontaktowej bramki mocniej ruszyliśmy do przodu, Piast grał cofnięty i w tym okresie mieliśmy przewagę. Niestety, kiedy gra nasza nabierała tempa i wyglądało, że wyrównanie to kwestia czasu, nastąpiła katastrofa. Ciąg błędów jednego obrońcy doprowadził do prowadzenia Piasta, aż 6:1, później strzeliliśmy jeszcze drugą bramkę. Ciężko mi napisać co się stało, otępienie i nie moc w nogach jednej osoby, sprawiły, że nie mogliśmy powalczyć o korzystny dla nas wynik. Szkoda, bo gra z przodu dość dobrze wyglądała. Niestety czasem przyjdzie dzień w którym nic nie wychodzi, mam nadzieję, że niefart został wyczerpany w tym meczu i już od następnego spotkania zaczniemy zbierać punkty.
Kolejny mecz, w którym tracimy dużą ilość bramek, widać, że coś nie tak się dzieje z naszą grą obronną. Ciężko zrzucać winę na pojedyncze osoby, chyba szwankuje u nas gra obronna całej drużyny. Zaczynamy dobrze, cofnięci, przesuwamy w strefach, jednak nie umiemy wytrzymać całego meczu konsekwentnie. Chęć zdobywania bramek jest tak duża, że często brakuje asekuracji i pomocy.
Na tym meczu był mój syn, co prawda zaczyna on swoją przygodę z piłką, ale jako obiektywny widz, powiedział, że mocno się rzucało w oczy, iż gramy dwoma formacjami, kilku obrońców, dziura i reszta z przodu, nie ma asekuracji i powrotów, zwłaszcza w drugiej połowie…młody jest za wiele jeszcze nie pograł, ale kilka trafnych spostrzeżeń miał po meczu.
Ciężkie zadanie ma trener w takiej sytuacji, za wiele zmienić nie może. W drużynie jest siła i to my musimy mu i nam pomóc, bo czas nadszedł trudny. Przed nami trójmecz i punkty zdobywać musimy, gdyż strefa spadkowa zbliża się dużymi krokami.
http://www.koronadobrzyniewo.futbolowo.pl