<<< wstecz .::.

Vox populi, vox Dei...


Zdecydowana większość tego tekstu powstała przed wyborami. Nie zdecydowałem się na jego opublikowanie, ponieważ dotyczy - między innymi - oceny zarządzania powiatem w ostatnich 4 latach.
Wystartowałem do Rady Powiatu w Mońkach, a elementarny szacunek dla mieszkańców Moniek, o których poparcie się ubiegałem - wyklucza stosowanie przedwyborczych fauli i zdobywania głosów krytyką konkurencji.
Innym pozostawiłem więc „pompowanie wyników” przez czasowe domeldowywanie osób spoza Moniek, masowe dowożenie wyborców, czy wchodzenie z nimi do wyborczej kabiny i „pomaganie” w stawianiu krzyżyków.

Wyborczy werdykt oznacza jednak konieczność analizy minionej kadencji i nowego otwarcia.
Zarządzający przez ostatnie cztery lata monieckim powiatem dostali od mieszkańców czerwoną kartkę. Zdobyli zaledwie 6 z 17 mandatów do Rady Powiatu.

Tej kadencji nie da się obronić...
Zawiązana 4 lata temu koalicja miała stać się panaceum na wszelkie kłopoty monieckiego powiatu. Zarządzała bowiem nie tylko starostwem, ale również Goniądzem, Mońkami i Knyszynem oraz wpływami w prawie wszystkich pozostałych gminach.
Tym bardziej dziwi i jest nie do zaakceptowania fakt, że był to jeden ze słabszych okresów samorządowego powiatu, który nie był w stanie przeprowadzić sam żadnej poważnej inwestycji.
Do każdej praktycznie musiała „dołożyć się” któraś z gmin. W ten sposób jedną robotą chwaliły się przed wyborami co najmniej 3 podmioty. Powiat, gmina i unia europejska - każąca stawiać przy każdej inwestycji tablice informacyjne.
Sama rada i zarząd powiatu - bardziej niż grupą rzeczywistych radnych - były raczej zbiorami biernych statystów - bezrefleksyjnie żyrującymi w głosowaniach dziwne i niepotrzebne zupełnie pomysły pani Kulikowskiej. Nie usłyszałem nigdy na sesji powiatu radnego tzw. koalicji - pytającego o cokolwiek, czy dyskutującego o czymkolwiek.

Ostatnie 4 lata powiatowego samorządu, to pasmo niekompetentnych, nietrafionych, zdecydowanie nie najpilniejszych, a czasami niekoniecznie potrzebnych mieszkańcom działań. Z konieczności skupię się na kilku tylko z nich...

Podrzędna i nie mająca znaczenia dla większości mieszkańców ulica Magazynowa, jest jedyną chyba w kraju „obwodnicą” ze spowalniaczami. Na temat tajemnej wg mnie zupełnie nieumiejętności osadzania studzienek - nie będę po raz kolejny pisał.
Ulica Mickiewicza - wg fachowców od budowy dróg - remontowana w kuriozalny sposób, który już wkrótce może grozić poważnymi problemami i częściowym osiadaniem jednej z jej stron.
Wykopanie i głębokie odkrycie jednej strony ulicy oraz oszczędnościowe wpuszczenie wewnętrznej rury w istniejącą instalację deszczową powoduje, że przy większym deszczu polowa ulicy tonie w wodzie.

„Sztandarowa inwestycja drogowa” minionej kadencji, to Carski Trakt. Droga zupełnie obojętna dla prawie wszystkich mieszkańców Moniek i powiatu monieckiego. Zdecydowana większość nigdy nią nie pojedzie, a pozostali - raz albo dwa w roku.
Jedyny poremontowy plus tej drogi, to jej równa i bez dziur nawierzchnia.
Po wydaniu kilkunastu milionów nadal jest to raczej wąska asfaltowa ścieżka, na której z trudem miną się dwa samochody. Bez konkretnego pobocza i koniecznej wręcz tam, rowerowej ścieżki dla turystów.
Równie dziwnie wyglądało wykonanie remontu. Najpierw na części traktu wylano asfaltowy podkład, w którym szybko pojawiły się dziury. Następnie załatano te ubytki „na szybkiego” i zalano asfaltem. Obawiam się, że przy takiej „technologii” za 2-3 lata Carski Trakt znowu będzie się nadawał wyłącznie dla łosi.

Jeszcze bardziej kuriozalnym pomysłem była budowa na kredyt sali gimnastycznej przy ulicy Szkolnej i zaproponowanie uczniom LO przy ulicy Tysiąclecia odbywania w niej zajęć WF.
Co sądzą rodzice o pomyśle ganiania ich nastoletnich pociech przez cale miasto tam i z powrotem - szczególnie zimą?
Nie ma skuteczniej metody na przeziębienie dziecka, niż proponowanie mu dwukilometrowej przebieżki w zimowym powietrzu - po intensywnych, fizycznych zajęciach.
Dlaczego nikt nie zadał sobie trudu sprawdzenia zmniejszającej się liczby uczniów w technikum i zawodówce?
Czy ktoś przemyślał obciążenie finansów powiatu kredytem i wydatkami na utrzymanie Sali - przy zadłużonym niemożliwie budżecie starostwa.

Nie jestem przeciwny budowie Regionalnego Centrum Leczenia Bólu, ale bardziej potrzebujemy porządnej podstawowej opieki zdrowotnej. Bez kolejek u lekarza. Z dofinansowaniem zakupu leków dla ludzi starszych i o niskich dochodach.

Panowie byli (częściowo obecni) radni CHPS i BMN 2014! Znamy się dobrze i osobiście niektórych z was nawet lubię. Choćbyście jednak wykazali determinację kapitana Raginisa i heroizm Leonidasa - tych Termopil nie da się obronić. To były stracone cztery lata.

Vox populi, vox Dei...
Tym bardziej oczywista staje się konieczność szybkiego przejęcia odpowiedzialności za powiat przez tych, którzy zdobyli w ostatnich wyborach największe zaufanie wyborców.
Mieszkańcy powiatu wyrazili bowiem w ten sposób jednoznacznie wolę zmian.
Każde potencjalnie inne rozwiązanie jeszcze bardziej podważy zaufanie naszej lokalnej społeczności do samorządu i zupełnie zniechęci ludzi do udziału w wyborach.
Wygrani powinni jak najszybciej przejąć zarządzanie monieckim powiatem, a jego dotychczasowe władze - przejść do konstruktywnej opozycji. Taki jest „głos ludu”, takie są zasady demokracji…

Krzysztof Pochodowicz