<<< wstecz .::.
Skwer Czesław Gartycha
Czesławem Gartychem zainteresowałem się "na poważnie", kiedy - odpowiadając w poprzedniej kadencji samorządu za promocję Moniek - zaproponowałem burmistrzowi Karwowskiemu podjęcie przygotowań do obchodów 45 rocznicy uzyskania praw miejskich.
Z sylwetką "budowniczego powiatu monieckiego" zetknąłem się wcześniej, przeglądając wycinki prasowe w księdze czynów społecznych PRN, która znalazła się w moich rękach po przełomie roku 1990.
Nikt nie wiedział, gdzie dokładnie przebywają synowie Czesława Gartycha. Z wcześniejszych rozmów z Wł. Zmarzlikiem dowiedziałem się, że jeden z braci mieszka prawdopodobnie w Warszawie, a drugi jest prezesem jednej z białostockich spółdzielni mieszkaniowych.
Nieoceniona przysługę w poszukiwaniach oddała oczywiście najpopularniejsza internetowa wyszukiwarka, dzięki której odnalazłem w Internecie materiał prasowy ze Zbigniewem Gartychem i nazwę spółdzielni. Nie pracował w niej już, ale udało mi się uzyskać numer jego telefonu i umówić na spotkanie.
Spotkanie ciepłe i rzeczowe, podczas którego udostępnił mi rodzinne archiwum i prowadzone przez jego ojca kroniki. Opowiedziałem Zbyszkowi o pomyśle obchodów rocznicy praw miejskich i uhonorowania ojca. Zaprosiłem go też do odwiedzenia Moniek.
W czasie pierwszej wizyty po latach spotkał się między innymi z Wł. Zmarzlikiem - fotografem dokumentującym działalność Czesława Gartycha. Po niej przyszły kolejne, również udział w Balu Charytatywnym z okazji 45-lecia miasta.
W 2009 roku, przewodnicząc monieckiemu oddziałowi Europejskiego Centrum Młodzieży i Demokracji Lokalnej, zorganizowałem wspólnie z MOK wystawę i okolicznościowe spotkanie poświęcone 55 rocznicy powstania powiatu.
Zaproponowałem też burmistrzowi Karwowskiemu, dla uhonorowania wkładu mieszkańców w budowę miasta, nadanie głównemu skwerowi lub jednej z monieckich ulic imienia Czesława Gartycha albo Budowniczych Moniek.
Czas na to nie był jednak sprzyjający. Składająca się w większości z radnych poprzednika Rada Miejska, nie była gremium przychylnym jakimkolwiek pomysłom nowego burmistrza.
Sprawę więc odkładano więc do czasu, kiedy podjął ją zgłaszając oficjalnie, odradzający się w mieście oraz gminie i szukający historycznej tożsamości PSL.
Wniosek lokalnego PSL-ustał się przedmiotem obrad rady miejskiej i gorszących sporów, w czasie których przeciwstawiono kandydaturze Czesława Gartycha, sylwetkę ks. Kazimierza Wilczewskiego - targując się w mało parlamentarny sposób, któremu z nich "przyznać" skwer główny, a któremu mniejszy - przy szpitalu.
Skończyło się na niczym.
Od wyborów 2010 roku większość w radzie miejskiej stanowią radni burmistrza, którym po 2 latach udało się, w grudniu 2012 roku, podjąć w końcu uchwałę o nadaniu monieckiemu skwerowi imienia Czesława Gartycha.
Skromna uroczystość z udziałem synów - Lecha i Zbigniewa Gartychów oraz ich rodzin - odbyła się w Zielone Świątki, 19 maja 2013 roku, gromadząc niestety prawie wyłącznie przedstawicieli Polskiego Stronnictwa Ludowego, radnych i urzędników.
Trudno się temu jednak dziwić, jeżeli nie było o niej prawie żadnej informacji. Na stronie Urzędu Miejskiego główna weekendowa zapowiedź, to "Tuwimkowe bziki".
Strona powiatowa informuje z kolei o filmowych seansach w Goniądzu, a pani starosta nie raczyła zaszczycić swoją obecnością odsłonięcia tablicy poświęconej budowniczemu monieckiego powiatu.
Zaproszenie widnieje wprawdzie na stronie monieckiego PSL-u, ale o niej wie niewielu mieszkańców miasta.
Wypada więc nadrobić zaniedbania i poświęcić najbliższych numer monieckich gminnych wieści sylwetce Czesława Gartycha oraz przypomnieć w nich tych, którzy zbudowali miasto i powiat - obchodzący w przyszłym roku 60 rocznicę powstania.
Mam nadzieję, że o niej pani Kulikowska - remontująca nie wiadomo dla kogo carskie trakty i budująca przypominającą bunkier salę przy ulicy Szkolnej - nie zapomni.
Krzysztof Pochodowicz