<<< wstecz .::.

…idziemy dobrą drogą… (do bankructwa)

W ostatnich dniach został wydany program wyborczy burmistrza Karwowskiego i wydawane za gminne pieniądze „Wieści Monieckie”. W obydwu materiałach nie ma jednak żadnej informacji o ryzyku zwrotu 8 mln zł z odsetkami za niewywiązanie się z założeń zawartych w projekcie „Kompleksowe rozwiązanie problemu gospodarki wodno-ściekowej Aglomeracji Mońki”. Piszę o tym już 4 raz, a władza dalej stara się zamieść problem pod dywan.

W materiale wyborczym obecnego burmistrza możemy przeczytać za to, że najważniejszym zadaniem w jego programie będzie złożenie wniosku do UE na stworzenie terenów inwestycyjnych w gminie Mońki. Tylko co nasza władza robiła w tym temacie przez ostatnie 8 lat? Co robili przez ten czas obecni radni? Pisałem o tym wielokrotnie ale czy naprawdę burmistrz nie mógł sam wpaść na taki pomysł?
Były już do pozyskania pieniądze z UE na uzbrojenie terenów inwestycyjnych. Grajewo, Szczuczyn i inne miasta skorzystały z tego, a Mońki nie. Burmistrz przez 8 lat zaprzepaścił wszelkie okazję do posiadania takich terenów.

Program wyborczy obecnej władzy zakłada ponadto realizacje zadań i inwestycji powtarzających się w ubiegłych wyborach. O budowie ulic na osiedlu „Zachód” i „Reja” słyszymy od dwóch kadencji, jak też o gotowej dokumentacji „czekającej” na odpowiedni program do dofinansowania. Ulice te nie stanowią elementów bądź przedłużeń innych ważniejszych ciągów komunikacyjnych, więc trudno będzie dostać na nie dofinansowanie. Dokładnie z tego powodu nie dostaliśmy dofinasowania na małą obwodnicę ulicami Witosa i Wyszyńskiego. Burmistrz wydał za to około 450 tys. zł na odszkodowania za przejęte działki pod tą inwestycję. Koszt tej obwodnicy miał wynosić ponad 6 mln zł.

Trwa kampania wyborcza, a kandydaci prześcigają się w swoich obietnicach. Drodzy czytelnicy, żeby spełnić jakiekolwiek obietnice, to trzeba mieć na nie pieniądze. Czy nasz samorząd je posiada? W wywiadzie z burmistrzem możemy przeczytać jak chwali się, że ma przygotowane projekty na budowę ulic miejskich i dróg wiejskich wraz z kosztorysami na prawie 20 mln zł. To jest niestety tylko niezbyt wyrafinowana manipulacja. W gminie nie ma takich pieniędzy. Nie płacone na czas wynagrodzenia, składki ZUS i rachunki, a także zaciągane przez władzę nowe kredyty na spłatę tych starych tylko to potwierdzają.
Chyba najbardziej kuriozalne w ostatnim czasie było niezapłacenie w terminie za fortepian kupiony przez jedną ze szkół. Burmistrz cieszy się, że zadłużenie sięga tylko 29,6 % wysokości budżetu gminy i że inne gminy mają od nas gorzej. To jest oczywiście kolejna manipulacja, bo o sytuacji finansowej gminy nie świadczy tylko procentowy poziom jej zadłużenia.
Na początku tego roku Gazeta Prawna, która ukazuje się w całej Polsce wymieniła Mońki w artykule na pierwszej stronie wśród 30 największych samorządowych dłużników w kraju. Mamy w Polsce 2470 gmin, a napisano właśnie o nas. Dlaczego? Bo to właśnie Mońki miały problem z ustanowieniem budżetu, to u nas wielokrotnie łamano ustawę o finansach publicznych, nie płacono na czas rat kredytowych, kredyt spłacano kredytem, to nasz burmistrz przedłużył spłatę pięciu wcześniej wziętych kredytów i odroczył początek ich spłaty na następny rok. Do tego nasz burmistrz według danych z Wieloletniej Prognozy Finansowej zamierza tylko w latach 2014-2016 sprzedać gminne nieruchomości za kwotę 3 991 554 zł, co jest nierealne. Gmina jednak potrzebuje pieniędzy na spłatę kredytów.

Komitet wyborczy burmistrza stara się odwrócić uwagę od problemów gminy i pisze w swoim programie nowe obietnice (budowa sali konferencyjno-widowiskowo-kinowej, rozwój monitoringu z kolejnymi kamerami, budowa kolejnych świetlic wiejskich, modernizacja stadionu, amfiteatru itp.). Tylko jak burmistrz ma zamiar zrealizować te obietnice, jak miał nawet problem z zapłaceniem za fortepian? Chce brać kolejne kredyty? Chyba powinien najpierw zacząć spłacać te z którymi już mamy problem.

Wielokrotnie słyszałem zarzuty, że w swoich artykułach mijam się z prawdą. Usłyszałem to również podczas sierpniowych obrad Rady Miejskiej w Mońkach. Zadałem wtedy dwa pytania: „Co jest nieprawdą? Które dane są nieprawdziwe?”. Burmistrz z sekretarzem doskonale wiedząc, że nie mogą mi nic zarzucić, na te pytania nie odpowiedzieli. Chyba najwyższa pora, by przyznali się do popełnianych błędów, przeprosili za nie i choć trochę starali się je wyjaśnić. To bardzo ważne by wyjaśnić chociaż to, co będzie ze zwrotem tych 8 mln zł, przecież może to doprowadzić gminę do bankructwa.

Co trzeba w takim razie zrobić żeby było lepiej? Po pierwsze to zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w wyborach samorządowych. To my zadecydujemy o tym, czy coś się zmieni i czy będą rządziły nami te same osoby. Uważam, że nowa władza powinna zacząć swoją pracę od przeprowadzenia audytu. Musimy również zacząć ograniczać wydatki i skupić się na utworzeniu często wspominanych przeze mnie terenów inwestycyjnych.
Jeżeli odwiedzą Państwa kandydaci, to proszę ich spytać jak chcą poprawić sytuację finansową naszego samorządu. Obiecać można przecież wszystko. Tylko jak będą chcieli to zrealizować? Obecni radni z pewnością czytali moje artykuły. Dlaczego w takim razie nie spytali burmistrza na sesji np. o zwrot tych 8 mln zł? Bo nie chcą mu się narazić? Tacy radni nam nie są potrzebni, a jeżeli ich służba naszej gminie ma polegać tylko na tym by zawsze zgadzać się z obecną władzą, to ich ponownie nie wybierajmy.

Paweł Linko - kandydat do Rady Powiatu