<<< wstecz .::.

Tajne protokoły jawnej rady?


Na ostatniej sesji monieckiej Rady Miejskiej radni zdecydowali o usunięciu ze statutu Gminy Mońki zapisu § 58.3 - mówiącego o tym, że „Przebieg sesji może być nagrywany i archiwizowany w formie analogowej i cyfrowej”.
Dało się w czasie obrad zauważyć, że największymi orędownikami zmian w statucie gminy, byli: przewodniczący rady Edward Klepacki i sekretarz urzędu Marian Jabłoński. Czyżby rzeczywiście chodziło o ukrycie nieudolności merytorycznych i językowych oraz ewentualnej niezgodności protokołów z rzeczywistym przebiegiem sesji?



Nie mam pojęcia, na co komu była zmiana statutu Gminy Mońki i całe wokół tego - niepotrzebne zamieszanie - skoro Konstytucja oraz ustawy jednoznacznie pozwalają każdemu na swobodny wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu?
Informację Pana Burmistrza o oszczędnościach na płytkach CD, których trzeba by było użyć udostępniając ewentualnie radnym zapis sesji - pominę, stosownym do powagi tego argumentu, milczeniem.

Szanuję wybór większości radnych, ale pochwalić muszę suwerenną decyzję radnych Kody i Markowskiego o wstrzymaniu się od głosu, oraz radnego Grygo - głosującego przeciw.

Zamiast niepotrzebnie bić statutową pianę - panowie przewodniczący rady miejskiej i sekretarz urzędu, powinni się raczej zająć paskudnie obdartymi, żółtymi slupami ogłoszeniowymi oraz pordzewiałymi, ulicznymi tablicami – wyglądającymi tak, jakby je wiewiórki pomalowały rudymi ogonami.




Części radnych, mających w czasie sesyjnej dyskusji tak zacięte miny i urzędowym klaskaczom - zachowującym się podczas obrad, jak w podrzędnej operetce - polecam ludową mądrość mówiącą o tym, że "łatwiej jest nienawidzić, ale zdecydowanie zdrowiej - kochać"...

Krzysztof Pochodowicz