Wiceminister środowiska zachęcał Goniądzan do wzięcia udziału w referendum
BALCEROWICZ MUSI ODEJŚĆ
- Chcecie nas wprowadzić do Unii z grabiami i kosą? Zobaczcie co się robi z bydłem, toż dziś krowa kosztuje 200 zł, a my jemy mortadelę - mówił zdenerwowany rolnik z podgoniądzkiej wsi. - To wina Balcerowicza - odpowiadał wiceminister rolnictwa Marek Zaręba.
Wczoraj w gminnym Ośrodku Kultury w Goniądzu odbyło się spotkanie informacyjne dotyczące akcesji Polski do struktur UE. W debacie wzięło udział ponad 100 mieszkańców gminy, a o potrzebie głosowania na "tak" w referendum przekonywali m.in. wiceminister środowiska Marek Zaręba i Józef Staniaszek z Urzędu Wojewódzkiego. Goście wygłosili na wstępie przemówienia o zaletach integracji i korzyściach, jakie zyska Polska i Podlasie w kolejnych latach funkcjonowania poszerzonej UE.
- Byłoby brakiem rozsądku, gdyby Polska znalazła się poza UE. Goniądz liczy na pracę, pieniądze i ożywienie gospodarki - mówił burmistrz Goniądza Jerzy Ryszkowski.
Dyrektor Staniaszek mówił dużo o powodach wiosennych blokad rolniczych i priorytetowych celach na które mają być przeznaczone pieniądze z unijnej pomocy.
- System dopłat unijnych wyeliminuje nieuczciwych pośredników w obrocie produktów rolnych. Do naszego województwa spłynie wkrótce z UE 200 mln zł. Musimy tylko nauczyć się pozyskiwania pieniędzy wg. nowych reguł - mówił Staniaszek.
Wiceminister Zaręba natomiast nie szczędził słów krytyki pod adresem poprzedniego rządu i przemian ustrojowych po 1989 r.
- Balcerowicz i jego spółka oddali już zachodowi przez 14 lat aż za dużo. Teraz przyszła pora na czerpanie korzyści od zachodu - stwierdził Zaręba.
- Ale to raczej Unia będzie sięgać głębiej do naszych biednych kieszeni - zareagował jeden z rolników.
Na ostre słowa gospodarza zareagował natychmiast burmistrz Ryszkowski, który opowiadał o gminnych inwestycjach i projektach.
- Pan naczelnik ma rację. Rolnicy zyskają bezpośrednio, ale też pośrednio w postaci rozbudowy infrastruktury na wsi - mówił Zaręba dziękując burmistrzowi za wsparcie.
- Za cały bałagan w kraju odpowiedzialny jest Buzek, Balcerowicz i Krzaklewski.
- Nie wciskajcie nam ciemnoty, bo wy też nie jesteście lepsi od poprzedników - wykrzyczał rolnik.
Inny mówca zwrócił uwagę eurosceptykowi na powojenną historię nadbiebrzańskich okolic.
- Czy na prawdę nic się nie zmieniło? Czy nie pamiętacie już prawdziwej biedy - pytał głośno 80-letni mężczyzna.
Dyskusja uspokoiła się po pytaniach młodzieży o możliwościach edukacji i perspektywach dla młodych ludzi w strukturach unijnych.
- Uczcie się języków obcych, a przede wszystkim jęz. angielskiego i rosyjskiego - tłumaczył Staniaszek.
Goniądzka publiczność była zdegustowana polityczną dyskusją.
- Jak za komuny, tylko propaganda i nic więcej. To była SLD-owska agitacja, a nie promocja akcesji - komentowali w kuluarach.
K. Radzajewski
MOIM ZDANIEM... - komentarz
Trudno nie zgodzić się z opiniami mieszkańców Goniądza, bo gdy najważniejsze osoby w Polsce mówią głośno o porozumieniu ponad podziałami i zakopali na kilkadziesiąt dni swoje "topory wojenne", to w tym samym czasie lewicowi "harcownicy" czynią spustoszenie w umysłach prostych ludzi. W Goniądzu wyszło na jaw, że na haśle "Balcerowicz musi odejść" żerują już nie tylko politycy Samoobrony, a SLD-owscy wysłannicy uprawiają propagandę w stylu dawnych sekretarzy PZPR.
"Naczelnik" zamiast burmistrza też świadczy dobitnie o nostalgii dygnitarza za minioną epoką. Szczęściem dla Goniądza i nieszczęściem dla polityków jest jednak to, że obywatele tego miasta są wyczuleni na fałszywe tony płynące z politycznej agitacji i nie dali się wciągnąć w poszukiwanie "winnych". Szkoda tylko, że ludzie odpowiedzialni za referendalną akcję po raz kolejny wykazali się brakiem pomysłu na promocję akcesji.
Czas mija, do najważniejszego w dziejach współczesnej Polski aktu zostało tylko 40 dni. Agitatorom polecam wsłuchanie się w to co mówią ich pryncypałowie i w to jakiego typu wiedzy o Unii potrzebują mieszkańcy Goniądza, Knyszyna, Moniek i wielu innych miasteczek.
K.R.
|