Ponad 17 milionów km kw. powierzchni, prawie 150 milionów mieszkańców, z czego tylko 22 miliony ludzi zamieszkujących olbrzymie tereny Syberii, rozciągającej się od Uralu po Sachalin i Kamczatkę.
CZTERY TYGODNIE ZA URALEM...
Aby przemierzyć Rosję z zachodu na wschód podstawowym węzłem komunikacyjnym, jakim jest kolej transsyberyjska, potrzeba 8 dni. Tyle bowiem, jedzie się pociągiem z Moskwy do Władywostoka.
Oczywiście olbrzymi teren na północy nie jest dostępny tą drogą. Tam z pomocą przychodzą rzeki, bądź samoloty. Kraina w większości pokryta tajgą, nie jest dostępna w inny sposób.
A mimo to żyją tam ludzie, wpasowani niejako w rytm tej surowej przyrody, surowego klimatu. Warto zaznaczyć, że amplituda temperatur sięga tam 100 stopni Celsjusza, dochodząc do plus 40 latem i minus 50 zimą.
4 tygodnie spędzone za Uralem pozwoliły mi nieco przyjrzeć się tej krainie, poznać przyrodę, ludzi, stosunki, kulturę a rzec mogę także, że pewien swoisty "charakter" Syberii.
Oczywiście, aby w całości poznać tak olbrzymi teren i ludzi tam mieszkających, potrzebne są lata. Dlatego wyprawa przebiegała wyznaczonym szlakiem - na północno - zachodnich brzegach Bajkału(Buriacja - okolice Siewierobajkalska), i dalej na wschód w Górach Kadar(Obłość Czitińska).
Na szlaku stanęły miasta syberyjskie położone przy kolei, jaki i wsie wciśnięte głęboko w tajgę, z którymi komunikacja przez większą część roku jest utrudniona. Dużą przygodą było odnalezienie łagru sowieckiego, wysoko w górach, gdzie po wojnie wydobywano uran.
Przemierzony szlak zaowocował sporą ilością zdjęć, które razem z moimi wspomnieniami z podróży będą ukazywały się na stronie www.monki.com.pl oraz w "Wiadomościach Lokalnych".
Zapraszam do śledzenia poszczególnych relacji.
Jacek Kuć