Dni ziemniaka...

JUŻ WKRÓTCE NA NASZEJ STRONIE - SZKOLNY PORTAL INTERNETOWY - STRONY SZKÓŁ, GAZETKI SZKOLNE, AKTUALNOŚCI, FORUM DYSKUSYJNE UCZNIÓW I NAUCZYCIELI. ZAPRASZAMY WSZYSTKICH CHĘTNYCH DO WSPÓŁPRACY - KONTAKT GG 2183476, e-mail: krisprom@interia.pl

ZIEMNIAK - KRÓL CZY PARIAS?

Król Ziemniak panował niby bez zbytniego frasunku, aliści zbliżały się czasy trudne i cokolwiek niepewne.
Program Dni Ziemniaka w roku 1980 zapowiadał się skromnie. Była jednak "Ziemniako-frajda" - pochód młodzieży ulicami miasta, referaty, imprezy w okolicznych wsiach i wystawa fotograficzna "5 lat Święta Ziemniaka".
Równie skromne było następne Święto Ziemniaka pod hasłem: "Ziemniak Rolniczą szansą".
Chociaż jego gościem był wicepremier Roman Malinowski a dyskusje zagajał nie kto inny tylko Edward Rafałowski z Żodzi, chłop z chłopa, który dwa lata wstecz zebrał już 642 kwintali ziemniaków z hektara.
Drugi dzień - 4 października 1981 r. - rozpoczęto o godz. 10 we wsi Magnusze, uroczystą mszą polową, odprawioną na wniosek "Solidarności Wiejskiej". Celebrował ją proboszcz moniecki - ks. Kazimierz Wilczewski.
Potem były m.in. występy plenerowe, popisy wokalno-taneczne zespołów: "Kuleszanki", "Klekocianki", "Kądzielnice", "Kalinki" i "Przytulanki".
Nad Ziemniakiem zaczęły się jednak zbierać ciemne chmury. Rolnicy wzbogacili się na nim, pobudowali.
Powoli jednak zaczynali tracić do niego sympatię i przestawiali się na zboże. Problemem była sprzedaż.
W Centrali Nasiennej na pytanie, kiedy przywieźć towar, ciągle odpowiadali: trzeba czekać, nie mamy dyspozycji.
O zgrozo! Niektórzy zaczynali się poważnie zastanawiać, czy nie zdradzić ziemniaka!
Kartofla uchronił przed zdradą Jaruzelski, który po dwóch miesiącach wprowadził stan wojenny. Jego komisarze mieli rozwiązać wszystkie problemy Polski równie skutecznie jak on "Solidarność".
W 1982 roku Ziemniak był więc ponownie "Naszą szansą" a tematem wiodącym ziemniaczanego święta - batalia o wyższe plony "króla naszych pól".
Oczywiście, ze względu na ogólne okoliczności impreza była "mniej uroczysta - bardziej refleksyjna".
Drugiego dnia nie było, jak rok wcześniej mszy polowej. Rozpoczęto go "uroczystym odsłonięciem Pomnika Chwały Mieszkańcom Ziemi Monieckiej walczącym na frontach II wojny światowej".
Projektantem stojącego do dziś pomnika był architekt-rzeźbiarz z Białegostoku - Stanisław Wakuliński.
Na uroczystość przybyli przedstawiciele centralnych władze partyjnych i przedstawiciele Ludowego Wojska Polskiego z komisarzem KOK, płk. Kazimierzem Skibińskim na czele.
Kartoflany Król zachował koronę, ale zaczęło mu się powoli robić "pod górkę".
Rok 1986 to czas zapasów z Ziemniaczanym Królem. "Ziemniaki są świetnej jakości - pisał do gazet sekretarz Rady Gminnego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Ełku, Augustyn Kuczyński. - Kłopot w tym, że nie ma na nie chętnych".
"Dziennie skupujemy do dwustu ton ziemniaków, załatwiając 40 plantatorów. Chociaz bym na nos padał, więcej nie zrobię" - tłumaczył się kontroler jakości monieckiej Gminnej Spółdzielni, Jarosław Wasilewski.
A inżynier Witold Dołęgiewicz z "Centrali Nasiennej" z łezka w oku wspominał czasy, kiedy to nawet kupcy z Afryki dopominali się o monieckie ziemniaki.
Rok później termin Święta Ziemniaka zbiegł się z Centralnymi Dożynkami. Władze wojewódzkie zadecydowały, że Mońki będą gospodarzem dożynek wojewódzkich - tłumaczył I sekretarz Komitetu Miejsko-Gminnego PZPR Stanisław Dziokan.
Tradycyjnie już głównym punktem święta będzie sesja naukowo-popularna "Zdrowy sadzeniak warunkiem wysokich plonów" - informował Jan Stachurski, Naczelnik Urzędu Miasta i Gminy w Mońkach.
Starostami dożynek byli: Krystyna Cybulko ze wsi Lewonie i Ryszard Kuć z Kołodzieży.
Korowód dożynkowy oprócz tradycyjnego bochna chleba i wieńców przyniósł pod trybunę honorową także kosze dorodnych ziemniaków. Symbole zbiorów odebrali z rąk starostów Stanisław Popławski, monter ciągnikowy z miejscowego Państwowego Ośrodka Maszynowego i Tadeusz Jabłoński, robotnik w brygadzie remontowo-budowlanej monieckiej mleczarni.
Sam Król Ziemniak - smakując apogeum świetności - w koronie, z wiankiem dziewcząt w strojach ludowych wjechał na moniecki stadion dwukółką zaprzęgniętą w kasztanka rozpoczynając Turniej Gmin rozgrywany z okazji jego święta...
Kto mógł przypuszczać, że już za dwa lata cały dotychczasowy porządek wywróci się do góry nogami i nikt nie będzie miał głowy do kartoflanego świętowania, a zdetronizowany władca monieckich pól nie odzyska już nigdy dawnego znaczenia...

K. Pochodowicz
Uwaga!
W związku z koniecznością zapewnienia czytelności pliki zdjęciowe są dość duże
- najedź myszką na zdjęcie, żeby sprawdzić jego wielkość.
Jeżeli chcesz odczytać tekst - kliknij w prawym dolnym rogu otwartego zdjęcia, żeby je powiększyć lub ściągnij zdjęcie do komputera.

348kB 760kB 389kB 459kB
689kB 1183kB 666kb 722kB
473kB 524kB 257 kB 887kB
303kb 366kB 369kB 168kB
217kb 518kB 838kB 380kB