JÓZEF MAROSZEK - "DZIEJE OBSZARU GMINY JAŚWIŁY DO KOŃCA XVIII WIEKU" - CZĘŚĆ VI...
DOBRA WŁASNE KRÓLA ZYGMUNTA AUGUSTA 1528-1572
Opisywana w 1536 r. sytuacja przynależności administracyjnej części wsi Jadeszki i Gurbicze do powiatu grodzieńskiego, a nie do Podlasia znajduje potwierdzenie i w innych materiałach historycznych. Leżącą w pow. grodzieńskim, w łukach rzek Biebrzy i Netty Puszczę Jaminy, stanowiącą własność królewską, w leśnictwie nowodworskim strzegli w XVI-XVIII w. osocznicy z tych podlaskich wsi: ośmiu ze wsi Jadeszki i czterech ze wsi Gurbicze.
Mościli oni w puszczy mosty, naprawiali drogi do ostępów i ścieżki dookoła nich, aby można było je otoczyć płotami w czasie polowania. Do Puszczy Jaminy mieli też prawa tzw. wchodów Tarusowie z Dzięciołowa (do uroczyska Ostrów pod Jagłowem)...
DOBRA WŁASNE KRÓLA ZYGMUNTA AUGUSTA 1528-1572.
W latach 1528-1572 w Knyszynie i Tykocinie, funkcjonowała siedziba króla Zygmunta Augusta. Teren współczesnej nam gminy Jaświły w przeważającej części należał do królewskiego dziedzictwa. Pierwszy raz do swej knyszyńskiej dziedziny zajrzał król zapewne 16 września 1543 r.
Pierwszym realizatorem królewskiego programu stworzenia na pograniczu Korony i Litwy centralnej rezydencji monarszej w Knyszynie był Aleksander Chodkiewicz, starosta knyszyński. To on od 1529 r. walczył w imieniu Bony i młodego króla o dobra własne Jagiellona, odbierając Radziwiłłom rozległe starostwo knyszyńskie, a później organizując tam osadnictwo i przebudowę struktury agrarnej. Dwór knyszyński powstał na życzenie króla, miał spełniać jego potrzeby wygodnego, kameralnego życia, odosobnionego od wielkomiejskiego gwaru Wilna, Krakowa czy nawet Warszawy.
Prześledzenie dziejów dóbr własnych monarchy, skupionych wokół Knyszyna i Tykocina, ukazuje ostatniego Jagiellona jako gospodarza, pana własnych majętności, pod własnym zarządem realizującego swoje plany. Dla osób otaczających monarchę w jego podlaskich majętnościach kontakt z królem często stanowił początek dalszej kariery państwowej.
Zarówno tykocińska twierdza, jak i knyszyńska rezydencja pozostawały pod bacznym okiem króla, a tylko on i najbardziej zaufane osoby miały wgląd w tę monarszą inwestycję, a także w królewski dobytek. Milczenie źródeł i brak precyzyjnych informacji jest poniekąd dziełem samego króla, który otaczał Knyszyn i Tykocin dyskrecją i milczeniem.
Tajemniczość tej rezydencji sprawiła, że po Rzeczypospolitej krążyły o niej przedziwne plotki o nieprzebranych skarbach tzw. depozycie tykocińskim, wielkości stadniny knyszyńskiej, a o dworcu tamtejszym wiedziano właściwie tyle, że król tam przemieszkiwał otoczony wiedźmami, czarownicami, znachorkami i sokolętami, jak nazywano królewskie kochanki. Wieść gminna dała znać o sobie w okresie pierwszego bezkrólewia.
Przyczyniło się do wybudowania na Podlasiu centralnej rezydencji monarszej posiadanie w rejonie Knyszyna - w ziemiach: bielskiej, łomżyńskiej, wiskiej i w powiecie grodzieńskim dóbr własnych, licznych majętności, w stosunku do których Zygmunt August występował jako "dominus et haeres".
Terytoria te władca traktował jako własność dziedziczną i alienował je z królewszczyzn. Początek dała darowizna dóbr knyszyńskich przez biskupa żmudzkiego Mikołaja Radziwiłła Zygmuntowi Augustowi 18 grudnia 1528 r. W sąsiedztwie tej majętności znajdowały się inne kaduki i dary.
Wkrótce 23 kwietnia 1529 r. Zygmunt I darował swemu synowi lasy, łąki, pola i pustkowia wokół dóbr Goniądz, które ciągnęły się wzdłuż granic goniądzkich oderwanych od dzierżaw: bielskiej i grodzieńskiej.
"Gdyż mamy w Księstwie Litewskim niektóre dobra nieruchome abo imiona na nieboszczyka JKM pana ojca naszego przypadłe - pisał w testamencie u schyłku swego życia król - które nam za żywota swego ze wszytkim prawem, jakie JKM sam miał, dać i darować raczeł, jakoż to beło wolno JKM nie tylko nam, synowi swemu, ale i komu obcemu je oddać i od nas samych wedle wolej swojej oddalić...
Przeto z tymi wszytkimi dobry i imiony, jako własnymi naszymi, beło nam zawżdy wolno i teraz wolno jest czynić to, co beła i jest wola nasza."
18 grudnia 1542 r. zmarł bezpotomnie Stanisław Gasztołd wojewoda trocki. Dobra tykocińskie prawem kaduka wraz z innymi majętnościami gasztołdowskimi spadły na króla Zygmunta I.
Ten 15 czerwca 1543 r. darował je swemu synowi, Zygmuntowi Augustowi. Wyjazd z kraju królowej-matki w 1556 r. spowodował, że domenę Zygmunta Augusta znakomicie powiększyły włości wcześniej zarządzane przez Bonę - na Litwie starostwo grodzieńskie i obszary Puszcz: Przełomskiej i Perstuńskiej, a na Mazowszu spuścizna po książętach mazowieckich, m.in. starostwa łomżyńskie i wiskie.
Od północy terytorium dóbr własnych Zygmunta Augusta sąsiadowało z Prusami Królewskimi, w stosunku do których istniały realne perspektywy dziedziczenia po Hohenzollernach, a obszary Prus Książęcych stanowiły przede wszystkim własność monarszą. Można było liczyć, że zasilą w przyszłości dobra własne. Po 1525 r. granica ta w rzeczywistości łączyła, a nie dzieliła Prusy, Litwę i Koronę Polską.
"Mieszka teraz zazwyczaj w Litwie, najczęściej w Knyszynie, małym zamku tej prowincji, na pograniczu Mazowsza, gdzie ma stajnie z mnóstwem pięknych koni, z których jedne są neapolitańskie, drugie tureckie, inne hiszpańskie, mantuańskie, a najwięcej polskich. To upodobanie w koniach jest poniekąd przyczyną, że król lubi tu mieszkać; może i to także, że to miejsce będąc prawie w środku jego państw dogodniejsze jest pod względem administracji krajowej dla króla i osób mających do niego interes niżeli Kraków leżący na brzegach Polski. Nadto król mając większą władzę w Litwie, niż w Koronie i większą łatwość utrzymania swego dworu, podejmowanego tu kosztem publicznym - przyjemniejszym znajduje mieszkanie w Litwie, które prócz tego w tych ostatnich czasach stało się mu potrzebnym dlatego, aby mógł z bliska uważać zamiary, przygotowania i postępy Moskalów, swych nieprzyjaciół, i zarazem opatrzyć potrzeby wojenne".
Tak pisał nuncjusz papieski Juliusz Ruggieri do papieża, w 1568 r. Źródła historyczne notują 22 pobyty króla w Knyszynie obejmujące łącznie 495 dni. Liczba dni spędzonych w Knyszynie, jest duża, gdy zważy się fakt, że składają się na nią wielokrotne przyjazdy, a nie stałe przemieszkiwanie przez dłuższy czas.
Liczne nominacje wystawiane w Knyszynie wskazują na preferowanie przez Zygmunta Augusta rozdawnictwa urzędów i krzeseł senatorskich w warunkach jak najmniej krępujących. Pośrednio poświadcza cel tam rezydowania tam kameralność miejsca i niezależność.
Aleksander Gwagnin, w swej kronice "Sarmatiae Europeae descriptio..." umieścił taki opis rezydencji knyszyńskiej:
"Knyszyn - miasto drewniane, od Tykocina 4 mile, w równinie między jeziorami i kałużami błotnemi leży. Dwór w nim królewski i ogród bardzo szeroki, który pospolicie zowią Zwierzyńcem. Sadzawek w nim pełno i zwierząt rozmaitych, albowiem tam wszelkie łowy zwierzynne najczęściej bywają. A od Bielska dwanaście mil leży."
Na kompozycję składały się więc: kompleks rezydencjonalny, akweny i zwierzyńce. Należy jeszcze wspomnieć o stadninie, folwarku i obozisku. Ważnym elementem wyposażenia dworca królewskiego była kolekcja arrasów, zdeponowana w zamku tykocińskim. Gobeliny rozwieszano przy okazji pobytów monarszych w Knyszynie.
Zdumiewa całkowite pozbawienie cech obronnych rezydencji knyszyńskiej, gdzie władca największego w ówczesnej Europie państwa mieszkał otoczony zwierzyńcami do polowań, lasami, wygonami końskimi bez odpowiedniego zabezpieczenia, zwłaszcza jeżeli porównamy go z innymi monarchami, w tym samym czasie aktywnie budującymi swe absolutne imperia.
Zygmunt August poprzez przemieszkiwanie w dworcu knyszyńskim realizował renesansowy ideał harmonijnego współżycia z naturą. Nie był jednak władcą lekkomyślnym. W Tykocinie (15 km od Knyszyna) wzniósł fortecę, która uzupełniała funkcje knyszyńskiej rezydencji. Król był świadomy bezpiecznej lokalizacji tykocińskiej twierdzy.
Stąd można było wyprawiać artylerię dla obrony wszelkich granic Rzeczypospolitej. Tykocin wraz z sąsiadującą rezydencją knyszyńską miał stanowić klamrę spajającą unifikowane dwa obszary państwowe - Koronę Polską i Wielkie Księstwo Litewskie.
W liście z 17 marca 1550 r. adresowanym do Mikołaja Radziwiłła Rudego król pisał:
"Tykocina z wielu przyczyn potrzebujemy, bo myśląc na przyszłych czasów przypadłości, iż by jakie niepokoje być musiały, a k temu wojny - my nie rozumiemy miejsca bezpiecznego, na którym byśmy JKM małżonkę naszą, pod takowym czasem, gdzie by k temu przyszło, zostać mieli, jako na Tykocinie. Bo Tykocin leży na granicy takiej, skąd zewsząd bezpieczeństwo jest, a też tam budować chcemy, a już na to budowanie, te wszystkie prowenty tykocińskie obrócić chcemy."
Tykocin na ziemiach etnicznie polskich był bez wątpienia największą twierdzą. W momencie śmierci ostatniego Jagiellona na zamku tykocińskim stacjonowała rota 200 pieszych, pod dowództwem rotmistrza Klimunta Bileńskiego. Przeniesienie monarszego skarbca do Tykocina nie dotyczyło tylko klejnotów i zbiorów jubilerskich oraz kosztownych sprzętów pałacowych, ale objęło również bibliotekę królewską...