<<< wstecz .::.
Osowiec - Twierdza nie do zdobycia!
Twierdza Osowiec była pograniczną strażnicą, chroniącą dogodne przejście w kierunku Rosji od strony granicy Prus Wschodnich. Zamykała linię kolejową Grajewo-Brześć i zagradzała w ten sposób najbliższy i bardzo wygodny dostęp do ważnego strategicznie białostockiego węzła kolejowego. Blokując przeprawę przez rzekę Bóbr, znaną wówczas pod nazwą Szwedzki Bród, stanowiła jednocześnie wygodny przyczółek dla ruchu wojsk rosyjskich dla natarcia mającego na celu opanowanie obszaru Prus Wschodnich. Od początku XX stulecia do początku Wielkiej Wojny Rosjanie stale umacniali osowiecką twierdzę. W czasie mobilizacji 1914 r. a następnie z początkiem działań wojennych, zwłaszcza od października 1914 r. po luty 1915 r. umocnienia twierdzy w znacznym stopniu zostały rozbudowane poprzez utworzenie nowych, rozległych pozycji polowych. Twierdza wytrzymała dwa poważne artyleryjskie bombardowania, a następnie walecznie broniła się przez prawie 6,5 miesiąca, wypełniwszy, co było raczej niespotykane w historii I wojny, nałożone na nią przez rosyjskie dowództwo zadanie. 6.VII.1915 r., Niemcy przypuścili kolejny, ważny dla nich szturm twierdzy.
Przygotowania do ataku rozpoczęto z końcem lipca. Na pozycjach ustawiono 30 gazowych baterii w postaci kilkunastu tysięcy tzw. balonów. Wszystkie baterie zostały dobrze zamaskowane, a do każdej ich grupy, co jak uczy historia było charakterystyczne dla niemieckiej wojennej myśli technicznej, prowadziła linia telefoniczna. Ponad 10 dni z utęsknieniem czekano na pomyślny wiatr. W końcu 6 sierpnia o godzinie 4 rano po raz kolejny na wschodnim froncie pojawił się "upragniony" gaz. Niemiecka piechota miała atakować w następujący sposób: 76. Pułk Landwehry wprost na pozycję Sośnieńską, do wysokości tzw. Domu Gajowego. 18. Pułk Landwehry i 147. Batalion Rezerwowy miały nacierać po obu stronach linii kolejowej i przedzierając się do Domu Gajowego, atakować wspólnie z 76. Pułkiem pozycję za rzeką. Zadaniem 5. Pułk i 41.Rezerwowego Batalionu był atak na Białogrondy, przedarcie się przez tę pozycję i szturm na Fort Zarzeczny. Niemiecka rezerwa w składzie 75. Pułku Landwehry i dwóch rezerwowych batalionów miała nacierać wzdłuż linii kolejowej wzmacniając idący tam 18. Pułk Landwehry. Na potrzeby ataku pozycji Sośnieńskiej i zarzecznej, zebrano następujące siły: 14 batalionów piechoty,1 batalion saperów, 30 ciężkich dział i 30 baterii trującego gazu...
6 sierpnia w nocy Białogrądy - przodująca pozycja Twierdzy Osowiec obsadzona była na prawej flance przez rosyjską 1. Kompanię Ziemlańskiego Pułku i dwie kompanie opołczeńców. W centrum, pozycje od Kanału Rudzkiego do reduty centralnej zajmowały 9., 10. i 12. kompania tego pułku oraz kompania "świeżych" opołczeńców. Lewą flankę trzymała 11. kompania tego samego pułku. Przy Domu Gajowego, jako rezerwa, stała jedna kompania opołczenia.
W ten sposób pozycję Sośnieńską zajmowało pięć kompanii 226. Piechotnego Ziemlańskiego Pułku i cztery kompanie pospolitego ruszenia, czyli razem dziewięć kompanii piechoty. Niemcy puścili gaz i otworzyli niezwykle silny ogień artyleryjski, po czym, na sygnał rakiet sygnalizacyjnych, niemiecka piechota rozpoczęła natarcie. Wdzierający się gaz poczynił ogromne straty w szeregach obrońców pozycji Sośnieńskiej. Poległy 9., 10. i 11. Kompania Ziemlańskiego Pułku. W 12. kompanii pozostało 40 ludzi przy jednym karabinie maszynowym. Tymczasem, z trzech pełnych kompanii, które broniły pozycji Białogrądy, pozostało przy życiu 60 żołnierzy przy dwóch karabinach maszynowych. W tych warunkach Niemcy mogli szybko opanować całą przednią pozycję i rzucić się do szturmu pozycji Zarzecznej, jednakże natarcie rozwijało się niezwykle powoli...
Na prawej flance 76. Pułk Landwehry otoczyła chmura gazu. Zatruci Niemcy zostali zatrzymani jednocześnie przez ogień dogorywających resztek rosyjskiej 12. kompanii. Na lewej flance niemiecki 5. Pułk w żaden sposób nie mógł wybić sobie przejścia w pozycji Białogrądy. Tymczasem wciąż "zdrowy" 18. Pułk Landwehry szybko opanował rosyjskie okopy pierwszej i drugiej linii w rejonie Kanału Rudzkiego i linii kolejowej, osiągając polną drogę wiodącą na Białogrądy. Ta droga przechodziła przez jedyny na kanale most. Zajęcie tego mostu odcięło umęczoną gazem pozycję Białogrondy od pozostałych umocnień Sośnieńskiej pozycji. Jej dowódca rozwinął kompanię opołczeńców na okolicznych piaszczystych pagórkach, w prawo od okopów rezerwy i rozkazał atakować, ale kompania "zdemoralizowana" przez atak gazowy, straciwszy ponad połowę żołnierzy nie zatrzymała nacierających Niemców. Z minuty na minutę sytuacja stawała się krytyczna. Komendant Twierdzy polecił dowódcy 2 oddziału, rzucić do kontrataku wszystkie siły pozycji Zarzecznej. Artyleria forteczna otworzyła ogień wprost na pierwszą i drugą linię okopów Sośnieńskiej. Tymczasem pozostałe siły Twierdzy czekały w gotowości do odbicia szturmu. Forteczne działa, nie bacząc na otumanionych gazem artylerzystów, otworzyły ogień z dziewięciu ciężkich i dwóch lekkich baterii skutecznie spowalniając natarcie 8. Pułku Landwehry. Wówczas trzy zatrute kompanie 226. Ziemlańskiego Pułku, mimo utraty ponad połowy żołnierzy, rozwinęły się po obu stronach linii kolejowej i rozpoczęły... regularne natarcie.
Rosyjska 13. kompania napotkała żołnierzy niemieckiego 18. Pułku, i z przerywanym kaszlem okrzykiem "urra" rzuciła się na bagnety. Ten atak "nieboszczyków", jak wspominał naoczny świadek walki, tak przeraził Niemców, że nie przyjęli boju i w popłochu rzucili się w tył. Wielu zginęło przed drugą linią okopów od ognia rosyjskich dział. Teraz 14. kompania, połączywszy się z resztkami 12. kompanii, słaniając się, wybiła Niemców z kolejnej linii okopów, którzy wycofując się bezładnie, porzucali zdobyte uprzednio działa i karabiny maszynowe. Do godziny 11 Sośnieńska pozycja została odbita przez otumanionych gazem, nielicznych Rosjan. Zakończył się kolejny szturm, w którym Niemcy pokładali tak wiele nadziei.
Straty garnizonu Twierdzy były znaczne. Nie mniejsze poniosły niemieckie pułki. Ataków nie wznowiono, chociaż przez 12 godzin układ pozycji był dla Niemców nadzwyczaj pomyślny: otwarto w nich przejścia, uzbrojenie przeciw szturmowe zostało w połowie zniszczone, a na samych pozycjach stały tylko trzy słabe, zmęczone i zatrute gazem kompanie. Jaka była przyczyna porażki Niemców? Jak kilkudziesięciu na wpół zatrutych, umęczonych strzelców 226. Pułku zmusiło do ucieczki trzy pułki niemieckiej Landwehry? Rankiem 6 sierpnia, niemiecka piechota po wypuszczeniu gazu zbyt wcześnie poszła do natarcia i po raz kolejny, dostając się w zjadliwe chmury poniosła ogromne straty. W 18. Pułku Landwehry wybuchła panika. Także już wcześniej, wielu niemieckich żołnierzy uważało, że błota Bobra są po prostu nie do przebycia...
Z niechęcią szli do szturmu Twierdzy, odbijając raczej "krok w miejscu", czym jak najspieszniej posuwać się do przodu. Być może, jak twierdzą Rosjanie, jednym z elementów porażki Niemców była także ogromna wytrzymałość rosyjskiego żołnierza… Wydaje się jednak, iż głównym sprawcą po raz kolejny był gaz. Gazy puszczone przez Niemców 6.VIII, miały ciemnozielony kolor. Był to chlor z domieszką bromu. Gazowa fala przy wypuszczaniu rozlała się na około 3 km froncie, i zaczęła szybko rozchodzić się na boki, aby pokonując 10 km rozlać się na szerokość 8 km. Wysokość chmury osiągnęła ok.15 m. Wszystko co żyło na zewnątrz Twierdzy zostało śmiertelnie zatrute. Duże straty poniosła w czasie prowadzenia ognia forteczna artyleria. Nie biorący udziału w boju, ratowali się w koszarach, schronach, domach mieszkalnych, szczelnie zamknąwszy drzwi i okna, obficie polewając je wodą.12 km od rejonu wypuszczenia gazu, w kilku wsiach zostało ciężko zatrutych 18 osób, wiele koni i krów. Gaz długo stał w lasach, rowach, a nawet w niedużym zagajniku odległym 2 km od twierdzy. Szosa do Białegostoku była nieczynna przez następne 16 godzin.
Zieleń w Twierdzy i w najbliższym rejonie została całkowicie porażona. Liście na drzewach pożółkły, "zważyły" się i opadły, trawa poczerniała i położyła a z kwiatów opadły płatki. Wszystkie miedziane przedmioty na przyczółku twierdzy: części armat i pocisków, umywalki, baki itd., pokryły się grubą, zieloną warstwą tlenku chloru. Żywność, przechowywana bez hermetycznego opakowania jak mięso, masło, tłuszcze, warzywa, były zatrute i nieprzydatne do spożycia. Po raz kolejny ofiary poniosły obie strony. Przegrana pod Osowcem, niezwykle ważnym ze względu na całość operacji na Wschodnim Froncie, zmusiła niemieckie dowództwo do wielu przemyśleń.
Arkadiusz Studniarek
Opracowane na podstawie:
1. Damian Czerniewicz, Gaz, gaz, gaz (artykuł) 2005
2. Umiastowski "Wśród trujących mgieł 1932 r."
3. Chmielko S.A. "Bitwa o Osowiec", Państwowe Wojenne Wydawnictwo Obrony ZSRR, Moskwa 1939
4. Borsuk G. "Przygotowanie Rosji do wojny światowej(...)", Moskwa, 1926.
5. Swiesznikow B.T i Buniakowski W.G. "Obrona twierdzy Osowiec", Moskwa, 1917