"BOGINI WIOSNY"
"CHRZCINY WE WSI"
"CZARNA DAMA"
"DIABELSKIE LUSTERKO"
"JAK NA WIGILIĘ DZIK
ROZMAWIAŁ LUDZKIM GŁOSEM"
"KLĄTWA KOZAKA"
"KLĄTWA WRÓŻKI ZAROTY"
"LEGENDA O POWSTANIU
LIPSKA NAD BIEBRZĄ"
"LEGENDA O KRÓLU BRZOŚCIE"
"PIEKIELNE WROTA"
"POBOJNA GÓRA"
"SUM ZWANY ŚLEPCEM"
"ŚNIEZNA SOWA"
"TOPIELICA"
"TUNEL ŚMIERCI"
"UKRYTY SKARB"
"WISIADŁO"
|
|
KLĄTWA WRÓŻKI ZAROTY
W Galindii, kraju sąsiadującym z Mazowszem i Jatwieżą, nastąpił gwałtowny wzrost urodzin dzieci. Wówczas ogólne zgromadzenie mężczyzn postanowiło, aby wszystkie nowo narodzone dziewczynki uśmiercać, natomiast matkom, jeśli takowa się sprzeciwi oddaniu dziecka na stracenie, będą obcinać piersi.
Zrozpaczone matki galindskie udały się o poradę do cieszącej się wielkim szacunkiem, nie tylko w ich kraju, wróżki i kapłanki Zaroty.
- Najszlachetniejsza Zaroto - zwróciły się do wróżki kobiety, składając dary ze srebra i jantaru - tylko ty jedynie możesz uratować nas od hańby i zbezczeszczenia. Przyjmij te dary i przekaz bóstwom prosząc, aby oświeciły naszych mężów i odwróciły od nas straszne pohańbienie.
Zarota z trwogą wysłuchała treści uchwał wiecu, przyjęła dary, długo rozmawiała z Perkunasem - bogiem, któremu ufała najbardziej na świecie, potem orzekła:
- Bóg przyjął wasze prośby i możecie z ufnością wracać do swoich domów.
W dniu jutrzejszym Zarota zwołała do siebie możniejszych panów z Galindii, włożyła na siebie najpiękniejsze szaty, ozdoby i po ofiarnym tańcu na rozpalonych węglach objawiła przesłanie:
- W połowie dzisiejszej nocy, dorośli mężczyźni mają udać się bez broni i tarcz na ziemię słowiańska wydając chrześcijanom wojnę.
- Czyja to jest wola? - zapytał starszy zgromadzenia.
- Samego Perkunasa.
Ufni w nieomylność swojej kapłanki, mężczyźni ochoczo wyruszyli na łupieską wyprawę.
I rzeczywiście. Zaskoczeni zuchwałą napaścią mieszkańcy pogranicznych wsi mazowieckich nie zdołali się obronić, Galinowie zaś z wielkimi łupami, jeńcami i tabunami koni i bydła wracali do swoich domostw.
Ale ich tryumf nie trwał długo. Wkrótce pokonani zorientowali się, że w zastępach Galinów nie ma ani jednej sztuki broni, ani jednej tarczy. Potwierdzili to również jeńcy, którym udało się zbiec. Wtedy Mazowszanie dogonili Galinów, odebrali zdobycz, zabijając bez trudu tych napastników, którym nie udało się uciec.
Galinowie otrząsnęli się z haniebnego pogromu dopiero w dniu następnym. Nie mieli wątpliwości, że winna jest wróżka. Pomimo wielkiego do niej szacunku nie mogli darować swego upadku. Postanowili jednogłośnie uchwałę poprzedniego wiecu wykonać bez żadnych wyjątków, poczynając od zdradliwej Zaroty. Wszystkim kobietom, które do niej chodziły na skargę za karę nie tylko kazano obciąć piersi, ale i wywieźć na niedostępny grąd.
- Każde wiarołomstwo jest znieważeniem bogów, musi być bezwzględnie ukarane - oświadczył przewodniczący wiecu. - Przyjmujesz tę karę ze spokojem Zaroto?
- Nie. Naturalnym prawem, każdej matki jest obrona życia jej dziecka.
- Bunt czy klątwa?! - wrzasnął kapłan. - Łamanie woli zgromadzenia jest buntem przeciwko ołtarzowi! Żebracy, proszę przystąpić do wykonywania wyroku!
Dwóch mężczyzn w kołpakach ze skóry i grubych konopnych koszulach przywiązało ręce Zaroty do kołka, obcięto nożem piersi i rzucono na ogień płonącego stosu. Chmielni wojowie uderzyli pałkami w tarcze, zaznaczając pogardę dla wiarołomstwa. Potem tak uczyniono z następnymi kobietami. Cały kraj Galinów cieszył się ze spełnionej zemsty.
Niezwłocznie tez przygotowywano zsyłkę. Miejsce odosobnienia dla niepokornych kobiet wybrano w głębokiej puszczy. Był to dziki niedostępny, a zarazem przepiękny grąd, nazywany Pobojną Górą. Na tym tajemniczym miejscu wodzowie składali dziękczynne ofiary bóstwom po zwycięskich bojach. Tym razem Galinoie postanowili oddać w ofierze Perkunasowi swoje wiarołomne kobiety.
Wywiezione tam nieszczęśnice początkowo płakały, chcąc iść dobrowolnie na samospalenie. Ale czas ich uspokoił. Podporządkowanie losowi zaczęły sposobić się do nowego życia. Od rana do nocy pracowały zawzięcie nad zdobywaniem pokarmu, budowaniem szałasów, noszeniem w fartuchach ziemi na wały ochronne. Swoją ogromną gorycz i swój bunt przeciwko bogom i nieludzkim wyrokom zamieniły w ciężką pracę i miłość do wszystkiego, co żyje. Ich maleńki grądzik wkrótce zamienił się w przepiękny rajowy ogród, bo tylko takie miały pragnienie.
Co dalej stało się z buntowniczkami nie wiadomo. Jedna z wieści głosi, że Perkunas w końcu uległ wzruszającemu uporowi Galindianek i przychodził do nich co ranka, a po śmierci dusze każdej zamieniał w śpiewającego ptaka.
Po raz pierwszy spotkał się z przypadkiem, kiedy ofiara zadziwiła ołtarz. Spodobało mu się to! Są też przekazy, że Zarota siłą własnej woli zamieniła kobiety w niewidzialne nimfy, żyjące do dziś w podziemiach pobojnego grądu.
Po latach Krzyżacy podbili i spacyfikowali Galinów. Gdy część mieszkańców - z uwagi na bezpieczeństwo - przesiedlali w głąb swego terytorium do Barcji, siwiuteńki starzec idąc za tłumem wygnańców, nie mógł pozbyć się tamtego widoku, gdy ich dumnym kobietom ucinano piersi, wyganiając z kraju. Łzy mu ciekły po pomarszczonej twarzy. Smutny to był rajd. Już młodzi nie pamiętali wielkich czasów galindskiej wolnej ojczyzny. Nie miał wątpliwości, że jej upadek miał początek w klątwie wróżki Zaroty.
|